Odszedł do Pana…

Jutro ( piątek 24 lipca) odbędzie się pogrzeb księdza Prałata Bronisława Piaseckiego – msza pogrzebowa w Kościele Najświętszego Zbawiciela w Warszawie o godz. 11.oo, a po mszy zostanie pochowany w grobie kapłańskim na Powązkach. Odszedł do Pana wielki świadek świętości życia Sługi Bożego Stefana Kardynała Wyszyńskiego – kapelan Prymasa Polski od 1974 roku. Był wicepostulatorem w procesie beatyfikacyjnym Prymasa Tysiąclecia. W Księgarni na Miodowej dostępne są książki ks. Piaseckiego: „Prymas Tysiąclecia Nieznany – Duchowy Ojciec widziany z bliska” oraz „Ostatnie dni Prymasa tysiąclecia”.

KUP W SKLEPIE KUP W SKLEPIE

Księdza Bronisława poznałem pół wieku temu, gdy jako bardzo młody ksiądz został wikariuszem w Podkowie Leśnej, by pełnić posługę duszpasterską pod skrzydłami niezwykłego proboszcza ks. Leona Kantorskiego. Już wówczas ks. Leon był przyjacielem moich rodziców (dla moich Rodziców Leon a dla nas dzieci Brat Leon – taki miał pseudonim dla młodzieży, z którą wyjeżdżał na obozy – wiadomo obozy z księżmi były zakazane przez władze komunistyczne). Gdy ks. Piasecki pojawił się w Podkowie Leśnej, to razem z ks. Leonem również On (dla dzieci Miś – to z kolei jego pseudonim obozowy) zaczął bywać częstym gościem w naszym domu. Jego pogoda ducha i wysmakowane poczucie humoru, sprawiały, że każde spotkanie było radością.

Ks. Bronka widywałem o tyle częściej, że pobierał lekcje francuskiego u mojej sąsiadki przez płot hrabianki Helutki (Dzierżkowa z domu Ledóchowska). Helutka, u której również ja pobierałem lekcje francuskiego, wielokrotnie opowiadała mi o wielkiej pilności w nauce ks. Piaseckiego. Na francuskim się nie skończyło i w efekcie ks. Piasecki swobodnie posługiwał się pięcioma językami. Dostrzegając zapał do nauki młodego księdza, Prymas Wyszyński w 1968 skierował go na studia do Rzymu. Studia ukończył pracą doktorską z teologii moralnej.

Wracając z Rzymu z doktoratem prestiżowego Gregorianum mógł prawdopodobnie liczyć w duchu na zaszczytne posady i funkcje w Uczelniach Katolickich lub Seminariach Duchownych. Jednak Prymas świeżo upieczonego doktora teologii moralnej nie wysyła na Uniwersytety tylko kieruje do parafii św. Katarzyny, gdzie jako wikary obsługuje blisko 30 godzin tygodniowo katechezy dla dzieci i młodzieży. I tu pojawia się zagadka, której już pewnie nie rozwiążemy: czy była to próba pokory, szczepionka odczulająca po kilkuletnim pobycie w normalnym świecie poza „Żelazną Kurtyną”, doświadczenie życia zwykłych ludzi? Nie dowiemy się. Ksiądz Bronisław nie narzeka i nie skarży się, że jego potencjał intelektualny nie jest wykorzystywany.

Po roku pracy w parafii, ks. Kardynał zaprasza ks. Bronisława do siedziby Arcybiskupów Warszawskich i proponuje mu, by został jego kapelanem. Służbę tę ksiądz Piasecki pełni przez kilkanaście lat, aż do ostatnich godzin, gdy o 4.40 rano 28 maja 1981roku Prymas Tysiąclecia odchodzi do Pana – ten czas opisze później w książce „Ostatnie dni Prymasa tysiąclecia”.

W ostatnich latach, gdy pytałem ks. Bronisława o zdrowie, wielokrotnie mówił mi żartobliwie: „Nie przejmuj się, dopóki Ksiądz Prymas nie będzie beatyfikowany nie umrę”.

Gdyby nie przesunięcie terminu beatyfikacji z powodu COVID – udałoby się.

Ufam, że jest już u Pana i spotkał się ze swoim Szefem.

Michał Gołąb

Prezes

Dowiedz się więcej

„Dom bez książek”

Jesteśmy już po wyborach… 😉

Patrząc na powyborczą stronę tytułową Gazety Wyborczej przypomniał mi się dowcip z lat 70 ubiegłego wieku, gdy w ZSRR rządził Leonid Breżniew zaś w USA prezydentem był Richard Nixon.

Dwaj wielcy Wodzowie umówili się na wyścig na 100m, by udowodnić swoją wielkość. W wyniku zmagań sportowych okazało się, że pierwsze miejsce zdobył Nixon zaś drugie Beżniew.

……i co w tej sytuacji napisała partyjna, moskiewska, gazeta „Prawda”

„Nasz wielki Wódz Leonid Breżniew w wyścigu zdobył zaszczytne drugie miejsce, zaś kapitalistyczny prezydent USA był przedostatni”.

Dlaczego o tym piszę. Bo całe życie staram się słuchać i czytać ze zrozumieniem. I gdy zobaczyłem, że dzień po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów prezydenta Polski wymieniona wyżej gazeta na pierwszej stronie ma tylko jeden tytuł „Polska Trzaskowskiego” przypomniał mi się ZSRR. Ale nie do końca, bo zabrakło podtytułu: „Duda był przedostatni”.

Ale ja z zupełnie innej beczki, gdyż zapowiadałem poruszyć kwestię czytelnictwa

„Dom bez klamek” – to popularna nazwa szpitala dla psychicznie chorych, ale kogo w takim razie dotyczy określenie „DOM BEZ KSIĄŻEK”….????

Czy to możliwe, by w domu nie było książek ??? Pytanie wydaje się być absurdalne, a jednak prawdziwe i zasadne.

Pod koniec 2018 roku Kantar Public na zlecenie Biblioteki Narodowej wykonała badania czytelnictwa.

Na pytanie „Czy w Pana(i) domu znajdują się jakieś książki? Odpowiedzieli:

• 28% – Nie, w ogóle nie ma książek

• 7% – Tak, są, ale tylko podręczniki szkolne

Przy uwzględnieniu, że w próbie ogólnej zaledwie 5% posiadało e-booki, oznacza to, że w 1/3 polskich domów nie ma w ogóle książek do czytania, poezji, lektury do duchowego wzrostu i autoreflekscji.

Jak nazwać „DOM BEZ KSIĄŻEK”?

Najlepszą propozycję nazwy przesłaną na adres miodowa.kontakt@gmail.com uhonorujemy opublikowaniem jej na stronie Księgarni oraz książką – jedną z kilkudziesięciu nowości dostępnych w Księgarni na Miodowej (tytuł do ustalenia pomiędzy Beneficjentem i Księgarnią).

Pozdrawiam

Prezes

Michał Gołąb

Dowiedz się więcej

Odsłona pierwsza

Dzień Dobry!

Witam Wszystkich w pierwszym wydaniu Felietonów Kulturalnych Księgarni na Miodowej.

Na początek historycznie i na wesoło 😉

W latach PRL, na szczęście minionych, Policja nazywała się Milicją, a policjanci – milicjantami. Krążył wówczas dowcip:

Jaka jest najmniejsza jednostka inteligencji? – Jeden CJANT.

A zatem, by zrozumieć dzisiejszą czytelniczą rzeczywistość warto przypomnieć również inną anegdotę:

Na posterunku Milicji funkcjonariusze dyskutują, co można by kupić komendantowi na imieniny. Jeden z nich wpada na pomysł:

– A może książkę?!

– Książkę to on już ma – gasi pomysł inny posterunkowy.

Spadek czytelnictwa jest faktem. W samym tylko roku 2018 zamknięto w Polsce ponad 100 księgarń. (Warszawiacy znają przypadki likwidacji księgarń z 50-cio letnią tradycją: Księgarnia Conrada w Al. Jerozolimskich, Księgarnia MDM na Koszykowej).

I nie jest to wyłącznie kwestia ucieczki od książek do Internetu i e-booków, ale o tym może w następnym newsletterze.

Na przestrzeni lat Księgarnia na Miodowej również odnotowuje powolne zmniejszanie się liczby nabywców książek. Jednak fakt, że jesteśmy księgarnią katolicką, a Wy Czytelnicy wciąż szukacie treści do własnego rozwoju duchowego i osobowego powoduje, że funkcjonujemy w symbiozie przez ponad 20 lat.

Wszystko zmieniła PANDEMIA. Już w kwietniu Księgarnia odnotowała zaledwie ¼ swoich normalnych obrotów. Wyglądało na to, że los w końcu dopadł również i nas. Lecz wola przeżycia, Opatrzność i sympatia Klientów były silniejsze:

• Pracownicy bez żadnych oporów przyjęli obniżkę wynagrodzeń, by móc skorzystać z dofinansowania z budżetu Państwa

• Pozyskaliśmy pożyczkę państwową z PFR w ramach tzw. „Tarczy”

• Nasi kochani Klienci wpłacają darowizny w ramach Zrzutki, by pokryć niedobory finansowe i w przyszłości zapewnić środki na spłatę części pożyczki z PFR.

Zatem 😉

ŻYJEMY

„Pogłoska o mojej śmierci była mocno przesadzona”

[Mark Twain]

Pozdrawiam

Prezes

Michał Gołąb

PS

Jutro wybory Prezydenta RP. Warto się wybrać i zagłosować, niezależnie czy wybór jest pozytywny (spośród dwóch genialnych kandydatów wybieram lepszego) czy negatywny (odrzucam tego kandydata, który jest gorszy). Lepiej tego wyboru dokonać samemu, niż zdawać się na przypadek losu czyli wybór innych.

Dowiedz się więcej